Jak zdać egzamin F1 za pierwszym razem?
Udało mi się zdać egzamin F1. To nie przypadek, że piszę "udało się", gdyż na egzamin szłam jak na ścięcie, bez najmniejszej wiary w to, że zdam. Ten mój brak wiary we własne możliwości wziął się z tego, że na końcowym etapie nauki miałam bardzo intensywny okres pracy i nie mogłam wziąć nawet jednego dnia wolnego, zdarzało mi się za to zostawać po godzinach :( Poniżej przedstawiam jak mniej więcej tym razem wyglądała moja nauka do egzaminu.
Jak wyglądały przygotowania do egzaminu?
lipiec-wrzesień: Tym razem naukę zaczęłam w lipcu z założeniem, że do egzaminu podejdę na koniec września. Z racji, że było lato i nie chciałam zbyt dużo czasu poświęcać na naukę w słoneczne dni, uczyłam się wyłącznie w wolnych chwilach, opalając się nad Wisłą bądź odpoczywając w parku. Nauka polegała głównie na czytaniu książek, bez robienia notatek i bez rozwiązywania jakichkolwiek zadań. Cały ten proces był mocno rozciągnięty w czasie ale wynikało to głównie z moich częstych wyjazdów i tego, że chciałam w jak największym stopniu skorzystać z lata. Według mnie jest to najtrudniejszy czas na naukę :)
październik: Znacznie przyspieszyłam swoje tempo nauki. Ograniczyłam spotkania ze znajomymi i zaczęłam coraz częściej pojawiać się w bibliotece. Po przeczytaniu całej teorii zaczęłam robić zadania z zeszytu ćwiczeń. Wtedy się okazało, że niestety mało co pamiętam z mojej wakacyjnej nauki i musiałam ponownie przewertować całą książkę ale wtedy już skupiając się na najważniejszych zagadnieniach i robiąc skondensowane notatki.
listopad: Do egzaminu podeszłam 16 listopada. Ostatnie dwa tygodnie poświęciłam głównie na ponowne przerobienie wszystkich zadań, tym razem zakreślając te z którymi miałam największe trudności (do nich wróciłam jeszcze dzień przed egzaminem). W ostatnich dniach starałam się także utrwalić sobie wiedzę z teorii, której moim zdaniem w F1 jest o wiele więcej niż w P1. Z racji tego, że zabrakło mi czasu tym razem nie przerabiałam wszystkich zadań z książki, tylko część z nich. W ostatnich dwóch tygodniach uczyłam się codziennie przez około 4 godziny a w weekendy około 10.
Jakie są moje odczucia po egzaminie?
Tym razem byłam bardzo zaskoczona ilością pytań dotyczących teorii, było ich bardzo dużo. Dla mnie to był plus, gdyż tym razem czułam że teorię miałam o wiele lepiej opanowaną niż zadania. Dodatkowo, zaskoczyło mnie że niektórych zagadnień zupełnie nie było (głównie zadań gdzie trzeba było się nauczyć na pamięć wzoru). Największą trudność sprawiły mi zadania dotyczące skonsolidowanych sprawozdań finansowych, były one bardzo rozbudowane i w moim odczuciu trudne.
Pomimo tego, że nie zrealizowałam całego mojego planu naukowego i przede wszystkim nie przerobiłam wszystkich zadań tak jak chciałam udało mi się egzamin zdać z małą nadwyżką punktową. Jeśli miałabym Wam coś radzić to na pewno poświęćcie tak samo dużo czasu jak nie więcej teorii co zadaniom. Poza tym znów zaznaczajcie odpowiedzi nawet jeśli nie jesteście ich pewni, ja kolejny raz nie miałam czasu żeby wrócić do żadnego z pytań.
Jak wyglądały przygotowania do egzaminu?
lipiec-wrzesień: Tym razem naukę zaczęłam w lipcu z założeniem, że do egzaminu podejdę na koniec września. Z racji, że było lato i nie chciałam zbyt dużo czasu poświęcać na naukę w słoneczne dni, uczyłam się wyłącznie w wolnych chwilach, opalając się nad Wisłą bądź odpoczywając w parku. Nauka polegała głównie na czytaniu książek, bez robienia notatek i bez rozwiązywania jakichkolwiek zadań. Cały ten proces był mocno rozciągnięty w czasie ale wynikało to głównie z moich częstych wyjazdów i tego, że chciałam w jak największym stopniu skorzystać z lata. Według mnie jest to najtrudniejszy czas na naukę :)
październik: Znacznie przyspieszyłam swoje tempo nauki. Ograniczyłam spotkania ze znajomymi i zaczęłam coraz częściej pojawiać się w bibliotece. Po przeczytaniu całej teorii zaczęłam robić zadania z zeszytu ćwiczeń. Wtedy się okazało, że niestety mało co pamiętam z mojej wakacyjnej nauki i musiałam ponownie przewertować całą książkę ale wtedy już skupiając się na najważniejszych zagadnieniach i robiąc skondensowane notatki.
listopad: Do egzaminu podeszłam 16 listopada. Ostatnie dwa tygodnie poświęciłam głównie na ponowne przerobienie wszystkich zadań, tym razem zakreślając te z którymi miałam największe trudności (do nich wróciłam jeszcze dzień przed egzaminem). W ostatnich dniach starałam się także utrwalić sobie wiedzę z teorii, której moim zdaniem w F1 jest o wiele więcej niż w P1. Z racji tego, że zabrakło mi czasu tym razem nie przerabiałam wszystkich zadań z książki, tylko część z nich. W ostatnich dwóch tygodniach uczyłam się codziennie przez około 4 godziny a w weekendy około 10.
Jakie są moje odczucia po egzaminie?
Tym razem byłam bardzo zaskoczona ilością pytań dotyczących teorii, było ich bardzo dużo. Dla mnie to był plus, gdyż tym razem czułam że teorię miałam o wiele lepiej opanowaną niż zadania. Dodatkowo, zaskoczyło mnie że niektórych zagadnień zupełnie nie było (głównie zadań gdzie trzeba było się nauczyć na pamięć wzoru). Największą trudność sprawiły mi zadania dotyczące skonsolidowanych sprawozdań finansowych, były one bardzo rozbudowane i w moim odczuciu trudne.
Pomimo tego, że nie zrealizowałam całego mojego planu naukowego i przede wszystkim nie przerobiłam wszystkich zadań tak jak chciałam udało mi się egzamin zdać z małą nadwyżką punktową. Jeśli miałabym Wam coś radzić to na pewno poświęćcie tak samo dużo czasu jak nie więcej teorii co zadaniom. Poza tym znów zaznaczajcie odpowiedzi nawet jeśli nie jesteście ich pewni, ja kolejny raz nie miałam czasu żeby wrócić do żadnego z pytań.
Komentarze
Prześlij komentarz